Nieodnaleziona

Cykl z Damianem Wernerem

Gdybym oświadczył jej się chwilę wcześniej, nigdy by do tego nie doszło. Nie napadnięto by nas, ja nie trafiłbym do szpitala, a ona nie zniknęłaby na zawsze z mojego życia.

O czym jest ta książka?

Dziesięć lat po zaginięciu narzeczonej, Damian Werner jest pewien, że nigdy więcej jej nie zobaczy. Pewnego dnia trafia jednak niespodziewanie na ślad ukochanej – ktoś zamieszcza jej zdjęcie na jednym z profili spotted, szukając dziewczyny.

Werner jest gotów przyjąć, że to przypadkowe podobieństwo, spotter wgrywa jednak drugie zdjęcie. Zdjęcie, które zrobił jej sam Werner na kilka dni przed zaginięciem – i którego nikomu od tamtej pory nie pokazał.

Kto szuka dziewczyny? I czy to naprawdę ona pojawiła się po dziesięciu latach?
Damian znał swoją narzeczoną od dziecka, spędzali ze sobą każdą chwilę. Szukając odpowiedzi na kolejne pytania, odkrywa jednak, że nie wiedział o niej wszystkiego…

tekst w kółku
tło
ikonka

Opinie o książce

Ekscytujący, wręcz hipnotyzujący thriller. Niesamowity talent!

Madeleine Milburn

Wreszcie ktoś zrozumiał, że przemoc wobec kobiet to też kryminał.

Anna Luboń

Elle

Chwyta za gardło i zachodzi za skórę przerażająca i boleśnie prawdziwa wiwisekcja przemocy wobec kobiet.

Monika Finotello

Cosmopolitan

Nieodnalezioną Mróz dowodzi, że potrafi po mistrzowsku zaskoczyć czytelnika.

Marta Kraszewska

na Temat

Zaskakująca do samego końca. To coś więcej niż najlepszy thriller.

Małgorzata Gołota

Kryminał inny niż wszystkie. Niełatwo o nim zapomnieć.

Karol Gac

Do Rzeczy

Chwała Mrozowi za książkę.

Monika Gapińska

Kurier Szczeciński

Mróz bezpardonowo rzuca nas w labirynt tajemnic i niedopowiedzeń, prowadząc nieuchronnie do szokującego zakończenia.

Maciej Bachorski

Dzika Banda

Perfekcyjna konstrukcja. Finałowe zwroty akcji przypominają scenariusze najlepszych hollywoodzkich filmów.

Jerzy Doroszkiewicz

Kurier Poranny

Przeczytaj krótki fragment

Gdybym oświadczył jej się chwilę wcześniej, nigdy by do tego nie doszło. Nie napadnięto by nas, ja nie trafiłbym do szpitala, a ona nie znikłaby na zawsze z mojego życia.

Wystarczyłoby trzydzieści sekund, może nawet mniej. Czasem jednak tylko tyle trzeba, by jeden moment zniszczył całe życie. I by to, co z niego pozostało, stało się wyłącznie próbą zapomnienia.

Mnie się ta próba nie udała. Bez końca obracałem tamto zdarzenie w głowie i rozważałem, co by było, gdybyśmy wypili o jedno piwo mniej, wyszli z pubu wcześniej lub chwilę krócej palili nad rzeką.

Psychologowie nazywają to myśleniem kontrfaktycznym, polegającym na tworzeniu alternatywnych scenariuszy zdarzeń, które już miały miejsce. Nie jest to ani zjawisko rzadkie, ani całkowicie negatywne – pozwala przecież w przyszłości uniknąć tych samych błędów, nieraz podnosi na duchu i daje poczucie kontroli nad własnym losem.

Chcesz wiedzieć więcej?